pełnia

Zbliża się kolejna pełnia… 

Zrzut ekranu 2015-08-28 o 21.45.59

Kiedyś, jak byliśmy z Przemkiem jeszcze bardzo młodzi, ale tak na prawdę bardzo, bo znamy się kupę lat… Może nawet kiedyś się przyznam ile 😉 , On zwykł mawiać: „Kurde, prawie pełnia. Po pełni, trzeba będzie wracać do szkoły.”.

Nie była to ekscytująca perspektywa dla Niego, dla mnie zaś całkiem. Nigdy nie miałam nic przeciwko powrotom do szkoły. Nawet je lubiłam, a właściwie nie nawet, a bardzo. Już wiem, co sobie o mnie myślicie i macie rację. TAK, byłam kujonem 🙂 🙂 🙂 ! Szczerze? To też nigdy mi nie przeszkadzało :). 

Pomyślcie jednak o tym wszystkim, co prócz szkoły nadchodzi. Piękne dni – ozłocone, zaczerwienione, gdzieniegdzie jeszcze przebijające dojrzałą zielenią. Szelest, szum, rześkość o pranku i mglistość wieczorem. Doczekać się nie mogę!!!

Trochę żal tego odchodzącego lata… Tego czasu, który u nas tak szybko ucieka w sezonie. Mamy jeszcze ostatni weekend, więc cieszmy się nim! Bądźmy wdzięczni za każdy słoneczny dzień tych wakacji i za każdy cudowny ciepły wieczór, jakiego przychodzi nam doświadczać aż po sam kres dni błogiego lenistwa.

10

08

09

 

susza suszą, a błoto błotem

Naiwnie myślałam, wierzyłam, łudziłam się, że brak częstych opadów deszczu i wysokie temperatury sprawią, że bieszczadzkie błoto wyschnie. Przynajmniej na teraz 😉 , by z wielką mocą wrócić na jesieni. W sumie nawet byłam pewna, że już go nie ma, bo przecież Słońce pali Ziemię tego lata wyjątkowo mocno, Osława temperaturę ma wysoko dodatnią i stan jej niski jest. Co tam moje dywagacje i z pieleszy domowych obserwacje… Nijak mają się do rzeczywistości, bo jak się okazuje…

Pierwsze grzyby w lesie rosną.

IMG_0911   IMG_0912IMG_0913IMG_0914

Toż to sam borowik ceglastopory pokazał swoje lico w ubiegłą niedzielę.

IMG_0915

ŻUBRÓW ślady na leśnej drodze są łatwo zauważalne, a i mąż po powrocie do domu kilka śladów zostawił po sobie 🙂 .

IMG_0920   IMG_0918

IMG_0917

Wpadło się biedakowi w błotko… To najukochańsze, nasze, lokalne, bieszczadzkie, jedyne takie 🙂 . I nie to żeby tam w podeszwę weszło odrobinę i się niebawem wykruszy, nawet nie po kostkę, ale profesjojalnie – PO SAMO KOLANKO 🙂 .  

IMG_0919

Biedak, starał się nadążyć za leśnikiem… Ci zaś wychowani tutaj w Bieszczadach zabierają nas na najlepsze spacery ścieżkami, których sami byśmy nigdy nie odkryli. Mają nad nami jednak niesamowitą przewagę! Jakąś taką zdolność unikania wszelkich pułapek, jakie bukowe lasy w sobie kryją (czyt. wilka kałuża). To chyba jakiś radar wewnętrzny ich prowadzi, a my przyjezdni ciągle się potykamy, obdzieramy i wpadamy w błoto 🙂 . Frajda jest jednak wielka 🙂 🙂 🙂 . 

P.S. Tylko kto te buty teraz wyczyści?…

w podziękowaniu

Niech ten czas zwolni!!! Niech nie ucieka tak szybko!!! Rany, ależ ten sezon pędzi… Chyba szybciej niż którykolwiek z poprzednich. A może po prostu zawsze kiedy się rozkręcimy, mam takie wrażenie… Sama już nie wiem 😉 , ale boję się obracać za siebie, bo świadomość minionego już czasu napawa mnie lękiem przed tym jak prędko ucieknie nam druga połowa wakacji… 

Czytam sobie różne blogi, podglądam posty fajnych miejsc na FB i widzę, że sezon daje się we znaki niektórym. Półmetek wakacji… Aj… to intensywny okres dla pracujących w turystyce dusz. Zmęczenie o sobie przypomina, czasem wychodzi jakiś „kwasek” 😉 i „łubu du”: pyskóweczka na „fejsie” gotowa. Każdy medal ma dwie strony i każda strona ma swoje racje. Przy tym zostańmy 🙂 . „PEACE AND LOVE” EVERYBODY! 

Jednakże muszę również przyznać, że cieszy mnie spojrzenie wstecz. Wielką przeżyliśmy radość z tylu już rewelacyjnych ponownych spotkać z naszymi Gośćmi. Naładowały one nasze energetyczne akumulatory i upewniły nas w przekonaniu, że robimy to, co powinniśmy. Wiecie, to niezmiernie miłe uczucie kiedy obie strony czerpią z przebywania ze sobą. Nie tylko Goście regenerują u nas swoje „miejskie baterie”, ale obecność szczęśliwych i zadowolonych ludzi w naszym domu, to wielka nagroda i dla nas. Niektóre z wizyt sprawiają, że uśmiechamy się szerzej niż normalnie i tęsknimy na powrót i kolejne spotkanie za rok. Niby długo, a minie jak każdy inny – nim się spostrzeżemy 🙂 . 

Dlatego drodzy Goście Smolnikowych Klimatów chcę Wam dziś serdecznie podziękować za powroty, za pierwsze i miejmy nadzieję nie ostatnie u nas wizyty. Dzięki Wam sensu nabiera nasz pomysł na życie, a lekkie zmęczenie da się zapomnieć na widok Waszych uśmiechniętych i zadowolonych min. Tak trzymać!!!