spokój

„Po nocy przychodzi dzień, a po burzy (…).”

SPOKÓJ… A z nim ulga. Wytchnienie. Świeże pachnące powietrze… Tak nam było trzeba tego deszczu w Bieszczadach. Za równo Goście, jak i my wyszliśmy przed dom wraz z pierwszą kroplą życiodajnego opadu jaka spadła wczoraj przed kolacją z nieba. Wszyscy chcieli w końcu odetchnąć chłodnym rześkim powietrzem. Jakież to było wspaniałe uczucie napełnić płuca tlenem, którego temperatura była niższa niż 35°C. Wszystko i wszyscy odżyli – Goście, my, rośliny. I do tego, jak dobrze się ostatniej nocy spało!

Tak pożegnało nas wczoraj podeszczowe smolnikowe niebo…

DSC00620

DSC00628

DSC00626

DSC00625

Bieszczady zapłonęły najpiękniejszymi kolorami zachodu słońca…

szuflandia

Bardzo rzadko – żeby nie napisać nigdy – zapraszamy Was do naszej części domu. Poza kuchennymi zakamarkami nie pokazujemy swojego zacisza domowego praktycznie w ogóle. Nie ze względu na to, że chcemy je ukryć, czy nie mamy ochoty się z Wami dzielić swoim domem, ale z innej bardzo banalnej przyczyny. U nas po prostu nic się nie dzieje, a właściwie nie działo do kilku tygodni wstecz…

Może nie uwierzycie, ale od naszej przeprowadzki do Smolnika* nie udało nam się jeszcze na dobre rozpakować. W sypialni mamy łóżko, a za szafki służą nam… pudła. Plastikowe „bin’y” z zawartością wszelkiej maści i treści. Tak, tak… te spakowane jeszcze w USA, które cierpliwie przeszukujemy od czasu do czasu, starając się odnaleźć potrzebne nam drobiazgi mniej i bardziej ważne. Z drugiej sypialni do zmian zaliczyć można zniknięcie łóżka 🙂 . Stało się tak na rzecz Bieszczady, a tym samym Znajomi i Rodzina stracili możliwość przebywania u nas w Sypialni Daremnej – tak ją nazywamy. 

Uświadomiliśmy sobie jednak, że zawsze znajdą się ważniejsze projekty po stronie „agro” niżeli po „naszej” stronie, a część gościnną domu pewnie ulepszać będziemy w nieskończoność. W związku z czym, w marcu postanowiliśmy, że teraz czas na nas. Czas ogarnąć ład jaki udało nam się wykreować w nieładzie pieleszy własnego domu. Trzeba się w końcu gdzieś rozpakować!!! Krok pierwszy: „szuflandia” 😉 . 

Po usunięciu starego bojlera zrobiła nam się „dziura” w korytarzu, którą nie inaczej, a jak na swojego rodzaju szafę pasowało zagospodarować.

DSC09686

DSC09692

Tak też się stało… Pewien stolarz, o którym kiedyś już pisałam (o pewnym kawałku drewna) znów wcielił naszą wizję w życie. Od wczoraj szuflady na „click” mieszczą w sobie część naszego bałaganu. I choć to jeszcze nie koniec zmian u nas, to chyba fajnie ta „szuflandia” wyszła i warto ją pokazać 🙂 .

DSC00573

DSC00583  DSC00579

DSC00574

DSC00581  DSC00576

DSC00577

*małe przypomnienie – jesteśmy tu od 15 marca, 2013r. 🙂

basenowy zawrót głowy

DSC00527

Upał i skwar. Żar się z nieba leje. Bieszczadzkie błoto stało się już tylko wspomnieniem, a leniwe mgły z nad połonin zastąpione zostały przez kłębiące się chmurki na niebie, nadające widokowi jeszcze piękniejszą głębię trzeciego wymiaru. Krajobrazy sięgają, tam gdzie wzrok już rady nie daje. Hen, hen… daleko 🙂 . W radiu „trąbią” o fali upałów, termometr w cieniu wskazywał dzisiaj 29°C ok. godziny 15:00, wiatraki wirują – ufff… „Bogu dzięki” za ten wymuszony ruch powietrza!

Na to wszystko mam jedno słowo, a właściwie dwa: LATO i… WAKACJE 🙂 , znów mamy wakacje!!!

No i co tu teraz zrobić z tak upalnie rozpoczętym dniem? Goście nasi różnie dzisiaj zorganizowali sobie czas. Jedni o świcie zjedli śniadanie i ruszyli na Caryńską, drudzy ubrali skóry i pognali jednośladem przez wijące się drogi bieszczadzkie przed siebie – patrzeć i cieszyć się tym, co ich otacza. Jeszcze inni wybrali się nad Solinę. A my?

My w przerwie między śniadaniem i obiadokolacją zaplanowaliśmy zorganizowanie małej niespodzianki dla naszych domowników. W sumie głównie z myślą o najmłodszych Gościach zabraliśmy się do działania, ale w każdym trochę z dziecka jest, więc…

DSC00501

***ach… ten uśmiech! Mój Ci on <3***

DSC00500

DSC00505  DSC00504

DSC00498

DSC00509

DSC00516

DSC00543

Pakujcie Mamy i Tatusiowie, stroje kąpielowe dla siebie i pociech, bo od dziś smolnikowe kąpielisko ochłodzi Wasze rozgrzane słońcem ciała 🙂 .

Dokładnie 2 lata temu podjęliśmy pierwszą próbę „instalacji” basenu w Smolnikowych Klimatach (basen! a i Babcie są najlepsze 🙂 ). I choć z wielkim sentymentem wspominamy Antosię i jej dzielną Babcię Reginę, to nasz nowy basen znacznie przyjemniejszy jest i dla oka i dla ciała 🙂 . Próbowaliśmy nawet reanimować ów mały, lecz okazało się, że myszki polubiły go zimą równie mocno, co dzieciaki latem. Stąd też nasz nowy nabytek. Nic nie dzieje się bez przyczyny, więc dziura wygryziona przez zimowych lokatorów zmotywowała nas do rozważenia nowej opcji 🙂 . Suma sumarum – nowy basen jest i cieszyć się nim mogą wszyscy do na przybywający Goście 🙂 .

DSC00545

PRZYPOMINAMY: spakować proszę kostiumy!!! Widzimy się w Smolnikowych Klimatach „na basenie” 😉 .