święta, święta (…)

(…) i po świętach. Wielka gonitwa, planowanie, oczekiwanie – już po. Niewspółmiernie szybko mija magiczny czas świąt do okresu przygotowań 🙂 . Co roku człowiek marzy o tym, żeby w tym czasie zwolnić, a jakoś zawsze przyspiesza. Niezmiennie jednak Boże Narodzenie okazuje się być wyjątkowym ciepłym i rodzinnym okresem.

DSC08827

DSC08898

DSC08911

W tym roku smolnikowa wigilia jakże inna była od zeszłorocznej. Niemniej jednak wyjątkowa.

DSC08950

Nie mogło być inaczej skoro zagościła u nas trzypokoleniowa Rodzina. Dziadkowie, rodzeństwo i ich rodziny. Wszyscy uśmiechnięci, szczęśliwi, że mogą ze sobą przebywać – grać z Dziadkiem w karty, umilać ciszę dźwiękami gitary, rozmawiać, jeść, czytać…

A i z naszej strony wszystko przebiegło pomyślnie 🙂 . Przygotowane przez nas menu smakowało, wycieczka po choinkę zaowocowała ścięciem najpiękniejszego drzewka świątecznego, jakie stoi teraz u nas w Izbie Biesiadnej i chyba czasu na relaks i wyciszenie nie zabrakło.

DSC08984

DSC08967

DSC08923

DSC08937  DSC08953

Mamy nadzieję, że nasi Goście zapytani o spędzony u nas czas, nie wyraziliby rozczarowania 🙂 .

Nam było przemiło Gościć ich u siebie. Nasz dom wypełniła miłość i wzajemny szacunek – to na prawdę było wyjątkowe. Wielki we mnie zrodził się podziw dla wysiłku Rodziców w stworzenie takiej właśnie Rodziny. Piękne wigilijne życzenia jakie wygłosił senior Rodu mam nadzieję, że się spełnią 🙂 . 

A na koniec spadł śnieg 🙂 . 

DSC09015

I prószyć nie przestaje!

czy to aby na pewno już?

 DSC08769

I jak to się stało, że się dzieją Bożego Narodzenia święta??? Czy to już ten czas na pewno? Może jednak pomyliłam kalendarze 😉 ? Oj, sprawdziłam… Gdyby ktoś się jeszcze zastanawiał, to jednak nie pomyłka. Ku końcowi ma się dostojny 2014 rok.

Czemu nam się to czasem wszystko miesza? Czemu czasami zaskakuje nas Nowy Rok w taki dokładnie sam sposób, w jaki zima sprawia niespodziankę polskim drogowcom 🙂 ? Chcecie wiedzieć? OK, więc powiem Wam, jak to działa dla nas. Gdzie by tu?… Aaaaa, może od tego, że Boże Narodzenie stanowi dla nas – właściwie – początek kolejnego sezonu bardziej, aniżeli zapowiedź końca roku kalendarzowego… Boże Narodzenie oznacza zmianę. Wyznacza granicę między tym, że poprzednie lato już na pewno za nami 🙂 , ale i że do kolejnego lata – jakby to nie brzmiało śmiesznie w grudniu – zbliżamy się w zaskakującym tempie 🙂 . 

Hmmmm… Że niby nadchodzą wakacje 🙂 🙂 🙂 ?!? Dokładnie tak! Jak tylko ochłoniemy ze świąteczno-sylwestrowej euforii wraz z Nowym Rokiem ruszamy z kolejnymi projektami. Nim się obejrzymy upłyną i styczeń i luty, w marcu i kwietniu zaświeci mocniej słońce, a potem to już będzie majówka – początek bieszczadzkiego lata. Pomału od wiosny napędza się koło naszego „młyna”, w którym Wasza wola przyjazdu do Smolnikowych Klimatów jest wodą go napędzającą 🙂 .

Wiosna szybko zmienia się w lato, a ono trwa sobie i trwa. Ciepłem swoim nas rozpieszcza… Nie zaskakuje lipiec, ani sierpień. Nie dziwi nawet nadejście września, ale październik daje nam już do myślenia. „Dopiero co witaliśmy Nowy Rok.” – zdaje się pojawiać w naszych myślach zdziwienie… ale i ono odchodzi. Szybko przemyka październik i nastaje listopad, będący miesiącem poprawek i udoskonaleń, a w tym roku i URLOPU 🙂 . Zanim zorientujemy się „co i jak” mamy Boże Narodzenie. Koło się zamyka. I tak mija nam rok.

Za pewne i Wam tak czas ucieka. XXI w. – dobrodziejstwo i przekleństwo, czyli czas kiedy mówimy: „nie mam czasu”  stał się normą. Boże Narodzenie to przystanek! ZWOLNIJMY, POMŚYLMY O INNYCH, O SOBIE – WEŹMY KĄPIEL ZAMIAST PRYSZNIACA. Nim się spostrzeżemy… już będzie KOLEJNY rok. Oby zawsze „lepszy” od poprzedniego 😉 . 

W związku z powyższym – na te magiczne święta życzymy Wam byście mieli czas być „tu i teraz”. Niech otacza Was prawdziwa przyjaźń i nieustająca miłość. Oddawajcie je swym najbliższym ze zdwojoną mocą. To Boże Narodzenie, w wigilię usłyszcie więc i zwierząt głos 🙂 . Oby 2015 rok przyniósł nam Wszystkim spełnienie – zawodowe, osobiste… Po prostu Wesołych Świąt 🙂 .

DSC08821

DSC08874   DSC08869

DSC08880

lenistwa kres

No i już. Koniec słodkiego lenistwa nadszedł!!! Oj, jak błogi był to stan 🙂 . Kanapa, kominek, książka, Pilates, aerobik, filmy, drzemki i ze znajomymi spotkania. Po prostu czas dla nas 🙂 . 

Dzisiejszy dzień odmierza niczym klepsydra, okres jaki daliśmy sobie na odpoczynek. Od jutra pełną parą ruszamy w świąteczny sezon. Wy jednak, nie dajcie się zwariować 🙂 . Do Bożego Narodzenia jeszcze czas 🙂 . My planujemy, organizujemy, upiększamy 🙂 . Pokazuję tylko jedno foto z przygotowań 😉 , OK? Wiele już zrobionych, ale odpowiedni moment na ich publikację nadejdzie 😉 .

DSC08799

Dobra… Dodam jeszcze kilka. Te zaś z podziękowaniami dla Ani i Michała. Choć „to skandal”, że poczta za szybko dostarczyła choinkę do nas, to przyznam, że z naszej perspektywy „w sam raz”. Cieszymy się nią przed świątecznym szaleństwem codziennie od środy.  CODZIENNIE zapalamy u siebie choinkę i świętujemy 🙂 . 

DSC08791

DSC08792

DSC08796

 I co ja mogę teraz napisać? Chyba tylko… DZIĘKUJEMY!!!

kocie harce

U nas dzisiaj szaro. Sine niebo nam nie przeszkadza, nie wadzi brak słońca w grudniu, ale tylko wtedy, gdy zapowiada sobą ŚNIEG. Troszkę go spadło, leciutko się pobielił trawnik i okoliczne pola, ale to wciąż DUŻO ZA MAŁO 🙂 . Zaklinamy śnieg na wszelkie znane nam sposoby, czasem nawet z rana (jak wstanę w dobrym humorze) wykonuję „taniec śniegu” do kawy 😉 . Chyba wyszłam jednak z wprawy, bo nie zauważam żadnych skutków w postaci opadów puchu 😉 .

Zdecydowanie jednak zimniej się zrobiło i koty czują tę zmianę. Mofro znudzony jest straszliwie przebywaniem w domu, ale na zewnątrz nie do końca mu się podoba. Od samego rana gryzie mnie w nos, oko, ciągnie za włosy 🙂 🙂 🙂 . Wydaje się, że stara się powiedzieć: „No wstaaawaaaaajjjjjj już! Ileż można spać?!?”. Dziwne, ale tę wiadomość stara się przekazać wyłącznie mnie, Przemka nie zaczepia… Wychodzi na dwór, żeby za chwilę wisieć na oknie i miauczeć, by go wpuścić. Chyba w łapki zimno 😉 .

DSC08686DSC08684

Z kolei w środku zrzuca z blatów i szafek wszystko, co się tylko da. 

Filonka i Czujka są notorycznie głodne!!! Niezbyt lubią się ruszać ostatnimi czasy, co w połączeniu z dużymi ilościami przyswajanych pokarmów sprawia, że lekko się zaokrągliły. Hmmm…. a szczerze, to Czujeczka jest taka okrągła, że aż kwadratowa 😉 .

DSC08688DSC08695DSC08711DSC08708

W tym roku mówimy na nią „Karku” 😉 . Straszni jesteśmy, co???

Od czasu do czasu, kiedy Mofro jest już super nachalny Czujka poświęci mu chwilę i powygłupiają się. Oto oni, koci bohaterowie dzisiejszego posta w akcji. Nie trwała ona jednak zbyt długo. Wiecie – kocie zapasy, to spalanie kalorii 🙂 . Czujeczka raczej woli je zbierać niż tracić 😉 .

DSC08669

DSC08670

DSC08671

Filonki niestety nie udało mi się uchwycić w migawce, bowiem ona i Mofro „drą koty”. Była królowa podwórka zdetronizowana została przez nowego przybysza i nigdy się nie polubili.

Popatrzcie sobie na te „wariaty”. Może i Wam dzięki nim dzień się rozweseli 🙂 . 

na następny weekend

Kilka godzin temu skończyłam czytać… Książkę, którą podarowali mi nasi Goście.

Zabrałam ją ze sobą w naszą podróż. Jednak jakoś nie udawało mi się jej zacząć. Otworzyłam ją w samochodzie, gdzieś między Bydgoszczą a Kazimierzem, lecz listopadowa aura pozwoliła mi jednie na przeczytanie 24 stron i zrobiło się ciemno. Nie zajrzałam do niej już do końca naszej wycieczki. Wróciłam doń wczoraj, a dzisiaj jestem już po lekturze. Jestem też pod dużym jej wrażeniem!

Ciekawa, zaskakująca, chwilami niepokojąca historia o jednym z nas. O plus/minus trzydziestolatku XXIw., który ma w życiu wszystko, o czym wydawałoby się marzyć można. Ci, co patrzą na niego z boku pewnie mu zazdroszczą. Ci zaś, którzy są blisko nie rozumieją dlaczego wciąż szuka. 

Dziś co prawda kończy się weekend, ale może za tydzień znajdziecie chwilę. Polecam:

Mateusz Czarnecki, „Otwórz oczy, zaraz świt”. 

wakacje, wakacje!

„Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.”

Przyszło mi zrozumieć tę prawdę życiową przez pryzmat własnego doświadczenia. 

Wakacje, urlop – słowa, które każdego pracującego człowieka nie ważne na jakiej szerokości, czy długości geograficznej wprawiają w stan euforii. Nas też! Upragniony urlop! Daliśmy sobie wolne i starym jeszcze – nazwijmy go – „amerykańskim” zwyczajem postanowiliśmy wyruszyć na „road trip”. Samochodem przez Polskę – z południa na północ 🙂 . PIERWSZY, dłuższy wyjazd od  kiedy przeprowadziliśmy się w Bieszczady.

Swój czas rozplanowaliśmy calkiem nie źle. Leciały w Czarnkowie żurawie, szumiało pięknie w Kołobrzegu polskie morze, baterie ładowaliśmy w SPA, a Kazimierz, jak cierpliwy znajomy czekał na naszą u siebie wizytę na końcu 😉 .

W planach mieliśmy wiele atrakcji. Kino, spotkania z przyjaciółmi w drodze powrotnej, ale jak to w życiu bywa… Niespodziewanie nasz własny dom „zatęsknił” za mami i skrócić musieliśmy podróż o dni kilka.

Choć u Juniorów zawsze jest tak dobrze, jak we własnych domowych pieleszach, a od rana uśmiechem witają nas wszyscy i gospodarze i ich dzieci, to trzeba było spakować się na prędce i ruszyć w drogę. Niedosyt spotkań z pozostałymi znajomymi jest wielki, ale… Przyznam, że do domu wracaliśmy z takim samym podekscytowaniem z jakim chcieliśmy go na trochę opuścić 😉 .

Fajnie było gościć w „Żurawiach” i nie gotować, zwiedzać okolicę.

DSC08612

DSC08615   DSC08618

DSC08633

 DSC08624

Zobaczyć Bałtyk po latach – plus minus – piętnastu… To było święto. W takim dniu deszcz, wiatr i ledwie dodatnia temperatura nie stanowiły problemu 😉 .

DSC08566

DSC08575

 DSC08578 DSC08580DSC08581

DSC08585   DSC08609

DSC08587

DSC08595

DSC08600

DSC08590

DSC08601

DSC08611

Snuć się w ciągu dnia i wieczorami po Kazimierzu, podjadać ichniejsze smakołyki w restauracjach to była przyjemność niezmierna.

DSC08634

DSC08637

DSC08641

DSC08643

DSC08644

DSC08645

Jednak… Obudzić się we własnym łóżku to jest coś 🙂 . Pogłaskać swoje psiaki i przytulić kociaki jest przemiło. Choć „jedną nogą” byliśmy jeszcze na urlopie, to od razu chcieliśmy się spotkać ze znajomymi i pójść z nimi na spacer po lesie. 

A u nas był mroźny, słoneczny dzień. Góry. Spokój. Cisza. Zawsze fajnie wyjechać, żeby odpocząć. Fajnie nabrać dystansu, ale powrót do domu…  Po prostu „priceless” 🙂 . 

DSC08604