karusek, garbusek i nowe schodki

Miałam nadzieję, że to nieprawda. Chciałam wierzyć w to, że przyjście na świat dziecka nie wiele zmieni w naszym życiu. Byłam pewna, że da się wszystko ogarnąć po staremu z niewielkim marginesem zmian, jakie spowodują narodziny Jagny. Ha ha ha 🙂 🙂 🙂 – śmieję się dziś w głos z tego, że naiwnie wierzyłam, iż „dziecko nie ogranicza rodziców” (taką mądrość wyczytałam będąc w ciąży). I choć wszystko obróciło się o przysłowiowe 180 stopni, to zmiana nie była szybka, jak w kalejdoskopie. Pomału uczyliśmy się nowego w naszym życiu wariactwa, które właściwie dało nam podstawy nowego porządku. Porządek ten z kolei pozwolił nam na powrót do starych pasji i odkrycie nowych. A co najważniejsze – wygospodarowaliśmy na to wszystko czas, którego przed Jagną jakoś – i tu zaskoczenie –  brakowało ;).

Inaczej upływa nam dzień. Inaczej cieszą nas wizyty Gości z ich pociechami. Jagna lgnie do ludzi, uwielbia dzieci – wychodzi na to, że prócz agroturystyki prowadzimy również takie trochę „letnie przedszkole” dla niej. Niby z niej „Maluch – Pituch”, jak ją nazywamy, a potrafi się z dziećmi bawić. Potrafi nawet te starszaki do siebie przyciągnąć i to jest super! Pod koniec dnia idziemy na spacer na nasz wiejski placyk zabaw z dziećmi Gości i wszyscy się świetnie bawią – Julianka, Iwo, Hania z Mają i Natka. Jagna odstawia po drodze „Małysza” i bardzo ją to cieszy. Wszyscy się śmieją.

Witamy krówki Pana Szycy, Kurki Pana Piotrowskiego i czekamy na jakiś traktor i koniki.

To wszystko o czym dziś piszę – może zbyt „mamuśkowato” – sprawia, że już nie tylko szafy i prysznice są ważne. Widzimy, że zadbać trzeba i o potrzeby najmłodszych, średnich i większych pociech przyjeżdżających do nas. W związku z tym zamieszkały u nas dziś dwa nowe koniki: Karusek i Garbusek – bliźniaki, które lubią się przekomarzać, a ich chęć postawienia na swoim (czyli „moje na górze”) sprawia frajdę maluchom. Góra – dół, dół – góra odbijają się od ziemi rumaki.

Jest i królestwo na drzewie. Od dawna czekało na zacne nowe schody. Teraz już nie chybotliwym trzecim i piątym schodkiem, ale solidnymi stopniami wchodząc przenieść się można do dziecinnego świata 🙂 . 

Mamy z Jagienką jeszcze jedno marzenie… Żeby obok basenu stanęła… No właśnie, co? Jak myślicie 😉 ?