Usłyszałam dziś od swojej Mamy, która zaś od Cioci zasłyszała, że coś nie piszę, że się zaniedbuję… No cóż, nie da sie ukryć, że ilość postów w ostatnim czasie mała, a chęci brak.
Wraz z roztopami, przyszla odwilż mojego entuzjazmu. Piękno zimy mnie buduje, daje chęci i siły. Odwilż zaś spowalnia, zniechęca, umartwia. Jakże ja byłam ostatnio przygnębiona. W poprzednim tygodniu wiele się działo. Odwiedziny, początek ferii, ŚNIEG i mróz. Było super!!! Z nowym tygodniem wszystko się jednak zmieniło. Temperatura wskoczyła na plus, deszcz i mgły wyparły śnieżne piękno. Ani w domu, ani na zewnątrz nie było dla mnie opcji na rozrywkę.
Na dodatek… chciałam Was zaskoczyć. Dodać filmiki na bloga. Założyłam konto, stworzyłam kanał Agruturystyki Smolnikowe Klimaty, a tu pech 🙁 … YouTube nie chciał ładować moich filmików.
A mówię Wam. Było u nas pięknie. Czulam się jakbyśmy zamieszkali w „snow glob’ie” i co chwila ktoś nim potrząsał, by wyczarować zimową aurę. Chciało się żyć!!!
Odwilż…
Dziś jednak wyszło słońce. Zażyłam witaminy D w jej naturalnej postaci 🙂 . Udało się dodać filmik i jakoś tak świat na nowo wypiękniał.
Na dowód tego, że ta cała zimowa kraina nie była tylko snem, zamieszczam foteczki ze spacerów:
I z naszego bajkowego podwórka:
A w ubiegłą sobotę…
Idzie luty… Może wróci zima…