„idzie luty, podkuj buty”

Żarcik chyba jakiś. Sądzę, że powinniśmy zmienić to powiedzenie na „idzie luty, będzie jak w garncu” 🙂 . 

Moi drodzy… Z całym szacunkiem – w lutym mieliśmy już jesienne ulewy, wiosenne słońce, ale zimy BRAK 🙁 . Śnieg, jaki spadł w zeszłą niedzielę był mokrym, ciężkim opadem, który znikł prawie tak szybko, jak się pojawił. Czemu? A temu, że ciepło jest i przebiśniegi już kwitną bez potrzeby przez śnieg się przebijania. Dosłownie co drugi dzień mamy inną pogodę, która przeplata nam szarości z popołudniowymi promieniami słońca, jednakże z zimą niewiele ma wspólnego. Szara kurtyna wisi nad Bieszczadami i bardzo mi ciężko lubić tę polską niby zimę. Wiecie, że puch uwielbiam, mróz kocham i w ogóle nie przeszkadza mi brak słońca pod warunkiem, że… No właśnie, że z nieba sypie śnieg, a nie leje się deszcz i mgła na przemiennie. Luty 28, a trawa zielona… Wczoraj o poranku -11°C i ćwierkające ptaszki. Jakiś malutki paradoksik miał miejsce 🙂 .

Chyba nigdy w życiu nie czekałam na wiosnę z takim utęsknieniem, jak w tym roku. Przepraszam, za ten smutnawy wpis, ale nawet Przemek zauważył, że w związku z panującą aurą moja garderoba poszarzała. Wiosno przybywaj! Czekamy na wybuch kolorów!!!

23 luty <3

Pozwolę sobie dziś na bardzo prywatny wpis. Na chwilę melancholii i wspomnienia. Dzisiejsza kartka w kalendarzu odmierza pewną ważną rocznicę. Uwierzcie bądź nie, ale dziś mija dwadzieścia lat od kiedy Przemek i ja staliśmy się parą. 

1

2

3

Dwadzieścia lat… Szczenięce zauroczenie, chyba nigdy nim nie było, a od zawsze była to wielka miłość. Taka na całe życie, choć wtedy żadne z nas wiedzieć tego nie mogło. Od końca podstawówki, przez liceum i studia, wyjazdy i powroty, „ups and downs”, „high and lows” – RAZEM!

9

10

13

12

Choć oficjalnie, „na papierze” od lat dziesięciu niespełna, to od zawsze w sercu i wśród znajomych my to Siudaki.

11

4

Nie jedną drogę przeszliśmy już razem. Nie jedna górka za nami, pewnie jeszcze kilka przed. Wiele chwil szczęścia i szalonych momentów. Kręte i łatwe ścieżki. Nie ważne jednak co i gdzie, czy tu, czy tam… Zawsze czuję, że na dobre i na złe jesteśmy razem.

4-kopia

6

7

8

Wierzę, że kiedy człowiek się rodzi, ten drugi jest już od początku mu pisany. Przypadek sprawia, że ci mający szczęście się spotykają, a życie pisze dalszą ich wspólną historię. Taką pisze dla nas.

100_0711   100_0566

Szczęście!

100_1221

To wielkie szczęście mieć u swojego boku kogoś, kto mimo upływu lat wciąż Cię motywuje, wierzy w Ciebie każdego dnia, ale i notorycznie podnosi Ci poprzeczkę. Nie pozwala zwolnić i zatrzymać się, bo wie, że Ci, którzy w miejscu stoją, jednocześnie się cofają. Kogoś kto niby nie słucha, ale wszystko słyszy. Nie pyta, bo odpowiedź już zna. Ja mam to szczęście. Mam je każdego dnia!!!

Zmieniliśmy się my, wciąż się zmieniamy… Dorośliśmy, później dojrzeliśmy. Wraz z nami zmienia się, dorasta i dojrzewa nasz związek. Bywa ciężko, bywa romantycznie, bywa smutno i cudownie bywa. Tak samo, jak u Was.

100_0612

100_1943

Co dziś zaskakuje mnie najbardziej? To, że tak pięknie przychodzi nam celebrować ten dzień. Od zawsze świętowaliśmy naszą rocznicę we dwoje i ten scenariusz znamy. Tę jednak okrągłą, tak bardzo ważną po raz pierwszy świętujemy we troje. Nie bez znaczenia jest i ten fakt.

DSC01068

Jagna to największy prezent jaki daliśmy sobie na wzajem do tej pory. Największe i najpiękniejsze wyznanie miłości jakie człowiek może drugiemu dać.

DSC01100

DSC01102

Dwadzieścia lat… To kawał czasu!!! Doczekać się nie mogę kolejnych. Dzień po dniu będą nam upływać i może za następnych dwadzieścia wrócę do tego posta i uświadomię sobie jak mało jeszcze widziałam. Przyjdzie mi zdać sobie sprawę z tego, że te kolejne lata to obył dopiero czad! Tego nam życzę Przemo!!! Dziś, jutro, zawsze!

niby nic

Ostatnie dni znów raczej pogodowo melancholijne niżeli wielce energiczne i słoneczne, czy – marzenia ściętej głowy – zimowe… Niezmiennie jednak każdego roku, bez względu na pogodę w lutym, przychodzi dzień 14 tego miesiąca, a z nim Walentynki. Takie „hamerykańskie” zapożyczone i nie źle już u nas zakorzenione święto, z którego jedni się naśmiewają, drudzy nie obchodzą, a dla trzecich jest świetnym pretekstem, by ukochanej osobie sprawić przyjemność. Ja w tym roku przyjemności zaznałam podwójnej z okazji Walentynek, bowiem… Kochany mój Przemo zamówił dla mnie moją ulubioną Chai Tea Latte, bym mogła rozkoszować się jej smakiem w domu, a nie tylko rozpieszczać się podczas wypadów do miasta 🙂 .

DSC02870

To było bardzo słodkie ze strony mego „Walentego” 🙂 . Po raz kolejny pokazał, że fajny z niego facet 😉 .

Jednakże i firma wysyłająca mój upominek sprawiła mi wiele radości.

DSC02866

Taka oto naklejka z kotkiem to przecież niby nic. Bzdura. Po co komu? A mnie bardzo potrzebna!!! Rozjaśniła mój dzień do tego stopnia, że zadzwoniłam do firmy podziękować za to, że „komuś się chce”. Chce się zrobić dodatkową rzecz, by totalnie anonimowemu kupującemu polepszyć humor. Tyle otacza nas „olewactwa”, roszczeniowości i ogólnego skwaszenia narodu, że takowe właśnie, niby nic nieznaczące gesty sympatii, stają się promykami słońca w pochmurne dni. 

Popijam sobie teraz ten mój Chai, klikam i spoglądam za okno na moknący od lutowego deszczu (!!!) świat, ale jakoś nie jest mi smutno, a pysznie, ciepło i radośnie 🙂 . Myślę sobie, że takie właśnie małe rzeczy, detale, na które innym szkoda czasu odróżniają „jednych” od „drugich”. Życzyłabym sobie, by wszystkim – i nam i Wam – zawsze chciało się tak, jak nam się nie chce 🙂 . Gdyby każdy z nas choć raz w tygodniu wykonał dla innych tę jedną rzecz, która nic nie kosztuje, a tak wiele zmienia, nasza codzienność byłaby o wiele przyjemniejsza 🙂 !

DSC02869

czas sobie przypomnieć

100_2180

Coś w Bieszczadach ruszyło. Coś się odblokowało. Ni stąd, ni zowąd wielu ludzi szuka tu swojego miejsca. Na gwałtu rety wszyscy chcą w Bieszczady! Dla jednych to forma ucieczki, dla innych sposób na powrót. Kupić ziemię, zbudować dom, prowadzić pensjonat, może stadninę… Ach, jakieś to wszystko znajome 😉 . Nawet za bardzo!

Doświadczenia i spotkania ostatnich tygodni uświadomiły nam pewną prawdę. W natłoku codzienności i jej „wymagań” totalnie zapomnieliśmy o tym, że nam udało się spełnić marzenie, u którego progu stoją teraz nasi Goście. 

100_2227

100_2225

100_2224

100_2223

Często w rozmowie mówię: „uważaj o czym sobie marzysz, bo może się spełnić” 😉 . Trochę przekornie, nieco przewrotnie. Równie często powtarzam, że dom nasz kupiliśmy sercem i gdybyśmy byli w pełni świadomi wyzwań, jakie on przed nami postawi, to nasza przygoda w Bieszczadach nigdy by się nie wydarzyła. W dążeniach do poprawy i doskonałości zapętliliśmy się tak bardzo, że zapomnieliśmy o najważniejszym. O tym marzeniu, które było początkiem wszystkiego. Gdybyśmy go nie mieli, to by nas tu dziś nie było.

100_2618

100_2617

Patrzę wstecz i co widzę?

100_2160

100_2159

100_2162

100_2170

100_2174

I jeszcze… Bezmiar nocnych godzin, które Przemek spędził szukając w Internecie naszego miejsca na ziemi. Nerwówkę powrotu zza „wielkiej wody”. Niewiadome na każdym kroku. „Dobrych” ludzi, którzy nam radzili… I choć dziś jesteśmy tu, gdzie być chcieliśmy i wszystko jest po naszej myśli, to lekko nie było! Każdy musi przetrzeć swoje szlaki. Zapłacić „frycowe”. Zwał jak zwał – nam przyszło poznać tutaj wiele gorzkich smaków, dlatego słodycz dnia dzisiejszego smakować winna tym bardziej. Jednakże czasem zapominamy po co to wszystko…

Trudności odejdą w niepamięć. Przyjdzie w końcu cieszyć się tym, że jest coraz łatwiej. Że może już niebawem pomyślimy o sobie, bo dopracowaliśmy prawie wszystkie frapujące nas sprawy na tyle, by usiąść latem w hamaku na dłużej niż 5 minut 😉 . 

Nie zazdroszczę „Poszukującym” momentu w życiu, w jakim teraz się znajdują. Ja chyba nie dałabym rady przejść tej drogi raz jeszcze (choć Przemo, jak zawsze w opozycji stoi do tego stwierdzenia).

100_2176

100_2193

100_2190

Chyba jednak o to w tym chodzi. O przygodę, o nieświadomość i wiarę w to, że we dwoje „góry przenosić można”, bo nawet jak się nie da, to i tak jakoś wychodzi 🙂 .

Szczerze trzymamy kciuki za Was wszystkich! Co komu pisane, to dostanie… A w chwilach słabości służymy radą 🙂 . Trochę – choć nie wiele – więcej już wiemy 🙂 .