życie w czasach epidemii

Od kilkunastu dni zbieram myśli. Chyba wszyscy tak mamy. Sinusoida uczuć prowadzi nas raz w górę, raz w dół. Okropny, dziwny, nieodgadniony nadszedł czas. W tym czasie rzeczywistym toczy się nasze życie, bo mimo że wszystko inne jakby się zatrzymało, to życia nie da się wrzucić na ”klatkę stop” i włączyć go ponownie kiedy wszystko się skończy.

W takich chwilach, tylko dzieciom dana jest ta cudowna naiwność i niewiedza.

Staram się z niej czerpać siłę.

Kiedy robi mi się bardzo cieżko, wchodzę z Jagną na trampolinę. Odrywam się od ziemi, grawitacja obecnego stanu rzeczy przestaje mnie dotyczyć.

Mija kolejny dzień. I ten dzień okazuje się dobry – spokojny, bez pośpiechu, rodzinny.

Po raz pierwszy od kiedy mieszkamy w Smolniku nasz dom należy tylko do nas. Budzimy się kiedy chcemy, jemy co lubimy nawet 3 dni z rzędu i o godzinie, o której zgłodniejemy 🙂 .

Tego nigdy nie mieliśmy. Przerwa w przyjmowaniu Gości to zawsze były projekty, naprawy, udoskonalenia, sprzątanie i pranie. A teraz nic… Żyjemy sobie na końcu świata, na „zadupiu” w spokoju i ciszy 🙂 .

Chciałabym wierzyć, że WSZYSCY wyjdziemy z zaistniałej sytuacji silniejsi, mądrzejsi i lepsi. Wiele jest niewiadomych, łatwo podcinanie są teraz skrzydła i choć pierwszy lęk i panika już trochę opadły, to wciąż kieruje nami – trochę z tyłu głowy – lęk.

Piszę, bo chcę żeby wszyscy wiedzieli, że doświadczyliśmy obecnie ogromu dobra i zrozumienia. Czujemy się wielkimi szczęściarzami. Nasza rodzina i przyjaciele są z nami duchem, tak jak my z nimi. Słowa, które usłyszeliśmy w słuchawce telefonu na samym początku wzruszyły nas oboje. Dzięki W. M. D.!

Nasi stali Goście również są dla nas wielkim wsparciem. Dzięki Wam za pozytywną energię, za codzienne smsy, zdjęcia i połączenia.

Jednakże i obcy ludzie, Goście, którzy jeszcze do nas nigdy nie dotarli, których jeszcze nie poznaliśmy, wyciągają do nas pomocną dłoń. Nikt się z nami nie awanturuje o zadatki, nikt nie żąda zwrotu. Goście pytają, jak się mamy. Jak planujemy rozwiązać sytuację. Na kiedy mogą przenieść swoją rezerwację. To w tej chwili nasze być albo nie być. Chylimy przed Wami czoła. Serdecznie Wam dziękujemy. Bardzo czekamy na chwilę, w której będziemy mogli Wam wszystkim podać dłoń i podziękować osobiście. Pewnie nie obejdzie się bez wzruszeń 🙂 .

Tymczasem nie dajcie się zwariować. Bądźcie rozsądni, bądźcie bezpieczni i odpowiedzialni. Bądźcie zdrowi!

Jedna myśl nt. „życie w czasach epidemii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

− 2 = 1