Czas zimy przyszedł, jak udało się Wam już za pewne zauważyć :). To jedena z moich najukochańszych pór roku! W sercach naszych nastał spokój – jest śnieg, będzie dobrze ;). Oczekiwanie na mroźny sezon było w tym roku długie, aż pojawiło się w nas zniecierpliwienie. Co prawda puchu białego mogłoby spaść znacznie więcej, ale dobre i to co mamy. Przyzwyczajenie ostatlich kilku lat wciąż jednak podpowiada, że zima zaczynać powinna się końcem października i trwać do kwietnia. Och… Czas nauczyć się jednak nowych „zasad”.
Do nowości należy także fakt, iż ja, nie lubiąca wycieczek pieszych w góry, chyba zaczynam się do nich przekonywać. Z braku opcji na szleńswo na dwóch deskach w tym roku i spacer po górach sprawia przyjemność. Dziś obraliśmy kierunek: Wetlina. Na Chatkę Puchatka z uśmiechem na twarzy maszerowaliśmy uskrzydleni :). Bez pośpiechu z przerwami na fotki dla Was.
Zima w Bieszczadach jest. Przyjeżdzajcie się nią nacieszyć, bowiem jest cudnie! Oczywiście nie pozostaję gołosłowna.