Budweiser dog ;)

Ja dzisiaj z małą prośbą… o pozytywne myśli dla Altusi. Nasza dzielna sunia przeszła ostatnio mały zabieg i cierpi z powodu odizolowania od Chłopaków 😉 . Nagle przebywanie w domu, do którego zawsze się tak mocno garnęła okazuje się skutkować zwyczajną psią nudą. 

Zobaczcie z resztą sami:

DSC09321

DSC09323

DSC09324

Przyznam, że o ile noszenie podkoszulka nie sprawiałoby mi większego problemu 😉 , to ten kołnierz musi być okrutnie niewygodny… Mimo jednak wielu psich nie-wygód Alta wciąż jest kochana i znosi dzielnie okres rekonwalescencji 🙂 . Merda do Was ogonkiem 🙂 :

DSC09326

z czystego serca

Szare dni. Ocieplenie. Odwilż. Trochę smutna aura u nas od końca zeszłego tygodnia i począteku obecnego 🙁 . Staramy się jednak nie tracić humoru. Niedziela upłynęła nam w zaciszu własnego domu i ciepełku kominka. „Odgrzewaliśmy” ulubione kawałki na youtube 🙂 . Zaczęło się od:

Leciało jednak wszystko, co nam przyszło na myśl: Maroon 5, James Blunt, Miley Cirus, Lenny Kravitz, Brodka, Kayah, Bednarek etc.

Mimo pogody świetne mamy humory, bo zeszły tydzień był po prostu dobry!!! Pełen pozytywnej energii, gestów z czystego serca. Odczuliśmy bezinteresowne dobro płynące w naszym kierunku – od bliskich, przyjaciół, ale i zupełnie obcych osób. Przełożyliśmy na działanie chęć spędzenia czasu w towarzystwie dobrych ludzi i wymiany doświadczeń.  W przypływie pozytywnej energii duża jest zasługa pewnych studentek 🙂 . Krakowskie przyszłe Panie Socjolog zapukały do nas w – poprzedzającą ostatnią – niedzielę. Umówiłam się z nimi na wywiad – zbierały dane w ramach pracy zaliczeniowej i „przesłuchać” im przyszło obywateli zamieszkujących na terenie gminy 🙂 . Zgodziłam się, bo sama pisząc pracę dyplomową zbierałam dane do niej ankietując mieszkańców rodzinnego miasta. Nie najłatwiejsze było to zadanie. Taki wywiad różni się jednak od zwykłej ankiety, jest znacznie obszerniejszy i zajmuje dużo czasu. Nie wiem, czy moje odpowiedzi wniosą coś do badań, ale mnie pomogły zadane pytania. Może właściwie bardziej wypowiedziane na głos odpowiedzi. Odpowiadając przemyśleć musiałam kilka kwestii, zastanowić się nad podstawami niektórych swoich działań, nad działaniami i postępowaniem otaczających mnie ludzi. Co mi to dało? Z jednej strony wiele sobie przypomniałam. Z drugiej – spojrzałam na pewne sytuacje z innej perspektywy i wiem, że niektórych rzeczy nie zmienię sama. Nie zależą one ode mnie. Dzięki temu świadomie – ODPUSZCZAM 🙂 .

Ktoś przysłał nam upominek pocztą, a nawet dwa 🙂 . To było bardzo miłe – bezinteresowne. Pierwsza z książek, która do nas trafiła jest o Bieszczadach, o naszej najbliższej okolicy. Za pewne sprawiła, że ta osoba widząc ją pomyślała o nas… Zechciała ją dla nas kupić i poświęcił swój czas na jej wysłanie i napisanie kartki. Dzięki J. – z tą książką trafił do nas ładunek pozytywnej energii 🙂 . 

Druga odebrana dzisiaj natchnęła Przemka. Popełnił deser dla naszych Gości i siebie 🙂 . 

DSC09292

DSC09303

DSC09297

Wertując stronice „Kuchni amerykańskiej” Przemkowi rzuciły się w oczy „brownies” – czyli jak się okazuje najpyszniejszy zakalec czekoladowy świata!!! Wyszło pysznie i dzięki Leonowi mamy kolejny deser w naszym menu. Inspiracja z czystego serca 🙂 – żałujcie, że nie widzieliście Przemka w akcji 🙂 . Ciszył się jak dziecko piekąc swoje teraz już popisowe ciasto nr 2 (pierwsze to także amerykański przepis – chleb bananowy). 

Na tym nie koniec. YOGA, czy jak kto woli joga 😉 . We czwartkowy wieczór gościnne poprowadzone były w Komańczy zajęcia z wyginania ciała w kierunkach wszelakich 😉 . Oj, bolało na drugi dzień, ale było warto. Chyba wszyscy bawili się świetnie! Ja osobiście rewelacyjnie, choć zazdroszczę niektórym gibkości 😉 . 

Przedstawię Wam jeszcze Edka:

DSC09289

To stworzony przez dzieciaki naszych Gości strażnik zimy! Oby się nie stopił i zapewnił powrót dni otulonych puchem! ZIMO WRACAJ DO NAS!!!

nie-stulecia zima

Chciałam Wam tylko coś pokazać. Małą różnicę między zeszłoroczną „zimą stulecia” 😉 , a tegoroczną „zwykłą” taką po prostu zimą 🙂 . 

Poszliśmy dzisiaj z Gośćmi i psiakami na spacer – „na schronisko”. W zeszłym roku przemierzyliśmy ten sam dystans w okolicach dnia 20 stycznia, więc prawie równy rok minął od kiedy zrobiliśmy te zdjęcia:

DSC01423

DSC01432

DSC01478DSC01481

DSC01491

Alta i Schnapps biegały wówczas po łące właściwie bez świadomości czym jest śnieg. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze, bo aż mnie skręcało od środka, że tak ciepło może być w drugiej połowie stycznia (zima stulecia 🙁 )… 

Dziś z kolei:

DSC09217

DSC09219

DSC09211

DSC09216

DSC09202

DSC09210

Śniegu po kolana albo i głębiej 🙂 🙂 🙂 . Głupawka psów nie do opisania. Nawet staruszek Zigur zapomniał chyba ile ma lat i udawało mu się nadążyć za nieposkromioną dwójką 🙂 . 

Z ostatniej chwili zaś:

DSC09221

DSC09226

DSC09228

Kolorowych snów 🙂 .

priorytety

DSC09087

Jakże ja chciałam się odezwać tuż po Nowym Roku. Jak bardzo chciałam złożyć Wam wszystkim życzenia na ten tyle co rozpoczęty, oby choć o krztynę lepszy od poprzedniego, rok. Jakie miałam pragnienie napisać Wam o padającym śniegu, pokazać bajkową scenerię domu i podwórza…  Zwyczajnie jednak zabrakło mi sił. Szaleństwo świąteczno-sylwestrowe „odwirowało” ze mnie całą energię 🙂 . Wszystko tak szybko się zadziało – skończyły się święta, wyjechali Goście. Tyle co skończyliśmy zmywać podłogi, a kolejni Goście – tym razem sylwestrowi – już byli u progu 🙂 . Nastrój z podniosłego i rodzinnego zmienił się w szampański i taki już pozostał do końca pobytu tej niesamowitej grupy przyjaciół. To był nasz drugi we własnym domu Sylwester i drugi spędzony w tym samym (z małym wyjątkiem) towarzystwie. Było super!

DSC09108

Dzisiaj już – mimo że dopiero – 5 stycznia. Nazbierało się w mojej głowie przez ten czas trochę myśli, odłożyło w komputerze kilka zdjęć… Pisałam już, że na sam koniec Bożego Narodzenia spadł śnieg. Aż bałam się marzyć, by nie przestawał. Nieśmiałą miałam jednak nadzieję… No i chyba trochę się ona spełniła, bo za wyjątkiem jednego bardzo mroźnego słonecznego dnia, poprzedzonego jeszcze mroźniejszą nocą, gdzie temperatura spadła do -28°C, praktycznie codziennie prószy śnieg :). Pomału, z każdym spadającym płatkiem zmieniało się w tym czasie nasze podwórko:


 DSC09029

DSC09019   DSC09023

DSC09017

I dzisiaj, i wczoraj i przedwczoraj też – codziennie pada śnieg 🙂 .

Zaczęłam jednak od słowa „priorytety” – ha, może to i „czwarte P Pauliny”. Cały ten czas, kiedy nie mogłam znaleźć sił na pisanie wypełniała nam praca – nasz obecnie główny priorytet. Wczoraj miałam jeszcze z 5 prań do wstawienia, do gotowania obiad dla Gości, a poza tym „po naszej stronie domu” też samo się nic nie dzieje. Tak jednak cudnie prószyło, że postanowiliśmy pojechać na narty. Uświadomiłam sobie, że kiedyś zimą wszystko kręciło się wokół nart (a latem – roweru) 🙂 . Nawet pracę miałam taką (tylko popołudniowe zmiany), by codziennie być na stoku. Dzień w dzień przez +/-130 dni w roku. Opuszczałam może tydzień w sumie – czasem trzeba było gdzieś pojechać, coś załatwić… a i tak nie lubiłam myśli o tym, że nie ma mnie „na górce” 😉 . 

Choć naszym Bieszczadzkim stokom daaaaaaaaaaaaleko do Gór Skalistych 🙂 🙂 🙂 , to te 1,5 godziny jakie spędziliśmy z Przemkiem sami, we dwoje, z dala od domu naładowały nas niesamowicie. Najfajniejsze były 2 sprawy. Po pierwsze – totalny brak kolejki do wyciągu, a po drugie – świeży śnieg, po którym z jakiegoś dziwnego powodu nikt nie chciał jeździć. Zainteresowanie przeratrakowaną częścią stoku wydawało się być znacznie większe, dzięki czemu cały „cowboy pow” mieliśmy dla siebie 🙂 . Mróz wyszczypał nam policzki, buty pouciskały łydki, zarysowaliśmy nieco narty o wystające jeszcze spod śniegu kamienie, ale nic to! BYŁO NA PRAWDĘ SUPER!!!

Po powrocie ja od razu wpadłam do kuchni, a Przemek? Sami zobaczcie:

DSC09128

DSC09129

DSC09131

DSC09135

DSC09146

Faceci i ich „zabawki” 😉 .

Dzisiejszy dzień upłynął nam jak każdy poniedziałek, czyli pod znakiem powrotu do życiowych zajęć 🙂 . Na szczęście jutro święto!!! 

Na zakończenie kilka fotek z dzisiaj:

DSC09154

DSC09155

DSC09151

DSC09163

DSC09170

DSC09158

I w panoramie 😉 :

DSC09160

DSC09180

Tym razem spośród wszystkich kotów zechciała pozować Filonka:

DSC09177

Alta i Schnapps też miały chwilkę dla mnie, ale Zigur schował się za wikliną.

DSC09153

Moi Drodzy, życzę Wam i Nam na ten Nowy rok tego samego. Mianowicie odpowiedniego ustawienia swoich priorytetów, czyli w taki sposób, byście mieli czas dla siebie i najbliższych. Nie odkładajcie tego „na później”!