A co? A niech tam! Miało zawsze być profesjonalnie. Rzecz o Smolnikowych Klimatach toczyć się miała. O tym co w gospodarstwie i jak obejście. O życiu naszym w Bieszczadach ogólnie ujmując, czyż nie?
Właśnie! O życiu naszym.
W związku z powyższym dochodzę do wniosku, że skoro życia naszego najważniejszą częścią jest Jagna, to i o niej napisać mi wolno 🙂 .
Prywatny post, z prywatnymi zdjęciami – naszego dziecka 🙂 . Może kiedyś przyjdzie mi niniejszy post usunąć, może Jagna powie: „Nooo, weź Mamo… REALLY?!?”. Czytajcie i patrzcie póki nie dorośnie 😉 . Dziś wybitnie uskrzydlona jestem byciem Mamą i z Wami dzielić się tym stanem chcę. Głównie, dlatego że dla odmiany wyspana jestem 😉 , Jagna miała świetną noc i super dzień rozdając całuski i buziaczki dla rodziców na lewo i prawo (ach… rozpływamy się) i „w ogóle” – jak się to mówi. Nawet jak cieżko jest, to cudownie jest, bo „nic dwa razy się nie zdarza (…)”.
Niepotrzebny lek, niepotrzebny stres bycia rodzicem, bo przecież…
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś – a więc musisz minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne.
W.Szymborska
Ząbkowanie mija, mija bezsenna noc i bezcenną się staje. I co pozostaje? RADOŚĆ :). Oto ona – imię Jagna nosząca radość i duma nasza: