„Z gór w góry?” – zapytała zdziwiona Mama. A no, tak – z Bieszczad w Tatry nas pognało. Nie do końca wymarzona wydawała się być to miejscówka na odpoczynek, ale podróżowanie z niemowlakiem narzuca na rodziców pewne restrykcje 🙂 . Głównie odnoszące się do czasu podróży, jaki maleństwo zechce i jest w stanie znieść w samochodzie. Zamiast egzotycznej wyspy, palmy i drinka z parasolką padło więc na Tatry.
Zaskakujące, lecz była to najlepsza decyzja jaką Jagna mogła była pomóc nam podjąć!!! Po raz kolejny los decydując niejako za nas, dał nam nauczkę. Kazał zmierzyć sie ze stereotypem „Krupówek” i wyciągnąć nowe wnioski.
Miało być tłoczno, bo Tatry to „tylko” Krupowki 🙂 . Prognoza nic prócz chmur i deszczu dla nas nie miała (to akurat nie problem), a tymczasem…
Nie odczuliśmy żadnego dyskomfortu związanego z obcowaniem z ludźmi. Słońca nie zabrakło, a jedno jedyne deszczowe popołudnie ukazało piękno gór w innej odsłonie.
Jeny, jak my odpoczęliśmy!
Zakochaliśmy sie w Tatrach na nowo! Co prawda tym razem głównie z oddali podziwialiśmy widoki, ale… okazuje się, że piękna jest Polska!!! Słowacja nie mniej! Droga z domu do Murzasichla to urodziwa podróż przez góry i doliny, które teraz wiosna zdają się być najpiękniejsze – soczysto zielone, świeże, malownicze. Nie ważne, czy jedzie się przez Słowację, czy przez Polskę – i tu i tu oko cieszą pęknę miejsca.
Za pewne toczy sie gdzieś rozprawa o wyższości Tatr nad Bieszczadami, czy odwrotnie. Ja wiem teraz jedno – kocham Bieszczady, bo to mój dom, ale Tatrom piękna i majestatycznosci odebrać nie sposób. Góry to góry, a „wilka ciągnie do lasu”. Tatry bliżej są nieba niż nasze Połoniny, śnieg zalega na nich przepięknie, by po burzy fosforyzować najczystsza z możliwych bieli. Gniewniejsze w niepogodę są od Bieszczadów, co daje im wielką siłę i sprawia, ze człowiek malutki się czuje.
I choć z gór w góry pojechaliśmy to „all inclusive” na Majorce pewnie nie zresetowałoby nas tak, jak Murzasichle. Tam jak w Smolniku opcje na spacer są dwie: w prawo lub lewo 🙂 . Znamy „jedną taką”, co ze wsi na wieś na wakacje jeździ. I już nas to nie dziwi…
Pełni sił wróciliśmy do domu. Pełni zapału i nowych chęci do działania. Ktoś nami się zajął przez tydzień, czas spłacić dług zaciągnięty u „karmy”. Przybywajcie więc Goście nasi. Czekamy na Was, by spędzić w Waszym towarzystwie kolejne lato. Coś czuję, że będzie wyjątkowe.
Piękne widoki ,ja sam nie cierpię Zakopanego wole małe wioski góralskie
Podróże:) z dziećmi nabierają innego znaczenia:). Więcej zastanowienia i pakowania ale za to przygoda a następnie wspomnienia wspaniałe.
A Bieszczady i Tatry to dwie różne bajki. Obie na swój sposób wspaniałe. A to czego Tatry mogą zazdrościć Bieszczadom to – błoga beztroska i spokój mało gdzie spotykany
Tatry, jak napisałaś, szczyty gór mają…..mniam, mniam
W tatrach jak i pozostałych górach pogoda jest dość dynamiczna, i nawet jak popada deszcz to za jakiś czas wychodzi słońce. Dlatego góry tak potrafią urzec wrażliwych turystów.Pozdrowienia
A można wiedzieć jaki to pensjonat z takimi widokami? 🙂