Kochani…
Wiecie, co mówią… „Ah, dom na wsi. Tyle roboty.” No, fakt! Trochę jej jest! Dziś postanowiłam odciążyć męża i skosić trawę. Nie wiedzieć czemu sprawia mi to przyjemność :). I tak chodzę za tą kosiarką, czas mija, zachodzi słońce i oto jest… Nasza nagroda za dzień pracy :). Przyjedźcie zobaczyć to niebo! Ja wciąż się zachwycam!
usiąść w cieniu leniwego zachodu… wziąć oddech w nawias żeber… i odpłynąć…
Cudny ten Wasz kawałek nieba.
Witam.
Poczytałam sobie troszkę o Was i tak Wam zazdroszczę odwagi. Ja jestem mieszczuchem,
marzyłam aby mieszkać w małym domku na wsi, ale aby zrealizować moje plany zawsze brakowało mi odwagi. Teraz marzę aby pojechać w Bieszczady, skąd pochodzili moi
dziadkowie. Jak zawsze brakuje czasu albo „czasu”. Mam nadzieję, że uda mi się spędzić kilka dni w tych rejonach wcześniej czy pózniej. Wam życzę z całego serca pomyślności, wytrwałości i szczęścia.
Pozdrawiam