Dwa lata temu pousychały, w zeszłym roku zamarzły, a w te wakacje… Obrodziły!!! Po raz pierwszy udało nam się wychodować pomidory!!!! Ten pierwszy był chyba najsłodszy 🙂 :
Nie wiem co w tym roku nastąpił za przełom. Czy to za sprawą naszej pielęgnacji, czy to na prawdę „do trzech razy sztuka”, czy może akurat upalne lato mało z tym coś do czynienia. Cokolwiek by w tym roku nie zadziałało, fakt jest taki, że krzaków gąszcz pokryty jest owocami zielonych jeszcze i czerwonych już pomidorów.
Smakują przepysznie!!! Słodkie, organiczne, zdrowe. Tym smaczniejsze, że własne!
Zapowiadają ochłodzenie – uffff… Dzięki Bogu! Ochłodzenie i deszcz się przydadzą, byle jeszcze nie przymrozek 😉 . Niech zdążą wszystkie dojrzeć nim zmarzną! Niech dadzą podniebienia sobą nacieszyć! A u Was co jutro na śniadanie?
A jak myslisz ? Oczywiscie POMIDORY !!! Chociaz nie z wlasnej hodowli , ale tez smakuja wybornie. A na Wasze „rarytaski” mam nadzieje , ze sie zalape.
Swoje pomidorki to pyszności człowiek wie co je
No cóż… po prostu PŁODNY rok u Państwa S. 😉 , pzdr