Od kiedy zaczęliśmy przyjmować Gości – czyli już niebawem miną 2 lata (!!!) – Przemek bardzo chciał mieć fajny stół dla tymczasowych domowników. Taki, przy którym biesiadowałoby się wygodnie, jadło swobodnie. Taki, który stałby się sercem Izby Biesiadnej. Ten stary, który przyszedł z inwentarzem domu nie był zły, ale przy codziennym użytkowaniu zauważyliśmy kilka mankamentów. Przede wszystkim jednak, nie był wystarczająco duży dla wszystkich stołujących się u nas Gości. To strasznie nas męczyło psychicznie!
Tymczasem leżały sobie w szopie takie stare wielkie bale. Kupiliśmy je bez pomysłu na co nam mogą się kiedykolwiek przydać. Stanowiły kiedyś część spichlerza, tu u nas we wsi. Przemkowi bardzo się podobało to stare, poszarzałe, „po-kornikowe” drewno 🙂 . Były bo były i czekały na swoją kolej. „Potrzeba jest matką wynalazku” i w momencie kiedy przyszedł pomysł nowego stołu, przypomniało się stare drewno. Kiełkowała idea, wizja stała przed naszymi oczami, ale brakowało zdolności i narzędzi do realizacji planu. Choć chęci były wielkie, sposobu na wykonanie ciężkiego, masywnego stołu nam zabrakło. Znalazł się jednak Ktoś, kto zdołał wizję naszą wcielić w życie. I choć szczerze przyznam, że wątpiłam w to, że z tych starych klocków uda się jeszcze zbudować coś nowego, to efekt przerósł nasze najśmielsze oczekiwania!
Ogólny wygląd robi wrażenie – dokładnie o to nam chodziło, ale precyzja i przywiązanie uwagi do detalu po prostu nas zaczarowały. Dopieszczony ten nasz stół, a właściwie stoły, w każdym calu. Ów Ktoś przyjeżdżał i zabierał, poprawiał stoły, po to by znów je przywieźć i upewnić się, że wszystko jest po naszej myśli. Tak kilka razy. Wszystko to bez pośpiechu, bez nerwów… Z wielkim wyczuciem podpowiedział nam kilka pomysłów, dzięki którym efekt końcowy jest doskonały. Nie wierzycie??? To patrzcie:
Potrzeba Wam dobrego stolarza, to znamy Jednego 🙂 . Chętnie Was skontaktujemy!
Piękny stół ….. porządna robota.
Stolarz piękny zawód fajne stoły i ławki, mój kolega znowu malarz.A jak sie nazywa stolarz?
Leonie, chyba nie do końca ten Ktoś życzyłby sobie, by Jego nazwisko było wymienione na blogu. Dlatego też szanując ten wybór nie podałam nazwiska bezpośrednio w poście :). Jednak praca i wykonanie godne przedstawienia i na to zgoda była :).
Rozumiem jak do was przyjadę to chyba go poznam?
Upewnimy się, żeby tak właśnie się stało :).
piękny mebel z duszą. nie został Wam kawałek bala?;) szukam blatu do stolika ze starej maszyny do szycia i marzy mi się takie stare „po-kornikowe” drewno właśnie.
Witamy :)! Żałujemy, ale nic się nie ostało. Część bali okazała się totalnie spruchniała, a to co zostało w całości zużyliśmy na stół, ławy i taborety. Stoliki ze starych maszyn strasznie mi się podobają!!! Powodzenia w poszukiwaniach :). Gdybyśmy kiedyś zakupili takie dechy, to będziemy pamiętać, by się do Ciebie odezwać :).
Dzięki! Wcale nie jest łatwo na takie drewno trafić. Szczególnie jak się mieszka w betonowej dżungli i nie ma miejsca na cały spichlerz od razu;) Musimy jeszcze kiedyś do Was przyjechać i przy nowym stole zasiąść.. Pozdrowienia dla Was i całej kocio-psiej sfory.
Piękny stół…..super aż by się chciało zasiąść;) i pobiesiadować;)
Pozdrawiamy z Sosnowca:).
Nie wiemy co Was powstrzymuje od biesiadowania u nas ;). Zapraszamy!!!