„złodziejka książek”

Zupełnie zapomniałam Wam polecić tę książkę!!! Napisać o niej chyba jednak powinnam złodziejka czasu. Taka właśnie jest ta książka o książek złodziejce – oderwać się od niej nie sposób. 

Początkiem lata nasi Goście – Anna i Grzegorz – wyjeżdzając podarowali mi „Złodziejkę książek” z piękną dedykacją. Jeszcze raz dziękuję! Prawie 500 stron – „O matko!” – pomyślałam. „Kiedy ja znajdę czas na to, by ją przeczytać?”.  Położyłam  na półce obok innych lektur „do nadrobienia” w listopadzie :).

Ta „Złodziejka” nie pozwalała jednak o sobie zapomnieć. Patrzyła na mnie zuchwale każdego dnia… Nie mogłam przejść obojętnie obok półki, na której czekała na swoją kolej. Coś mnie wybitnie w tej książce pociągało. Początkiem września nie mogłam się już powstrzymać i wyciągnęłam ją ze sterty poza koleją. Kiedy tylko przeczytałam pierwszych kilka stron wiedziałam, że nie ma odwrotu. Tej książki nie da się przestać czytać. Wciąga”na amen” ;). 

Jesiennie za oknami się robi. Zaproście „Zlodziejkę” do swojego domu, a nie pożałujecie. Przeczytajcie, polecam :).

IMG_0090

P.S. Obejrzeliśmy też film, ale nie warto iść na łatwiznę :). Przeczytajcie zamiast oglądać.

5 myśli nt. „„złodziejka książek”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

66 − = 57