Czas przyszedł na przetwory. Zamykamy po woli smak lata w słoiczkach – są już kompoty (wiśniowe, rabarbarowe, truskawkowe i śliwkowe), miodek z mniszka, trochę kinfitur i właśnie „wchodzą na tapetę” pomidorki suszone.
Tak bardzo zapędziliśmy się w słoikowanie, że zapomnieliśmy o naszym małym ogródeczku. A on okazuje się być magicznym miejscem, gdzie wielkie rzeczy się dzieją. Ogromne wręcz:
Kilka cukiń już zebraliśmy, zaserwowaliśmy naszym gościom i sami posmakowaliśmy, ale ta jedna gdzieś nam się schowała :). Bycza jest po prostu :). I co z nią teraz? Aż szkoda zjeść, ale pewnie tak właśnie zrobimy :).
Musiałam się z Wami podzielić tymi gigantycznymi „newsami” :). Uśmiechnijcie się i niech bieszczadzkie Anioły czuwają nad Wami.
Robicie same pyszności a z cukinia zrobi Paula coś pysznego na pewno.Pozdrawiam wszystkich
Ach te Wasze smaki lata w słoiczkach – pyszota . Pomidorki nie mają sobie równych.Uśmiechamy się i pozdrawiamy.