gdzie diabeł mówi dobranoc

Tak sobie wydumałam, że pewnie mnóstwo osób tak myśli o miejscu, w którym mieszkamy :). Czasem zastanawiam się jakie byłoby nasze życie, gdybyśmy zostali w mieście… Zwyczajnie, gdyby wszystko potoczyło się inaczej, nie po naszej myśli. Przyznam, że miewam i momenty zwątpienia – jak leje i leje, kiedy szaro jest i wilgotno, kiedy z domu nie chce się wychodzić w ogóle, kiedy błtoto wszędzie. Czasem zmęczenie robi swoje… I nagle, bez zapowiedzi przychodzą dni takie, jak dziś. Okazuje się, że zwykła przejażdżka samochodem sprawić może, że łapę za telefon, dzwonię do Przemka i mówię: „Chcesz coś zobaczyć? Ubieraj się, zabiaram Cię do Łupkowa.” Co mną kieruje??? Nie mogę nacieszyć się w samotności pięknem Bieszczad. Dziś, po dniu bardzo deszczowym wyszło słońce około 18:30. W drodze z zajęć, była może 20:15. Zachodzące słońce i mgły były nie do opisania… Nie miałam ze sobą aparatu, a zanim zebrałam Przemka zrobiło się już dość późno.

Nie wychodzą mi jeszcze zdjęcia wieczorne, ale może zobaczycie „oczyma duszy”, to co my dziś widzieliśmy na własne .

   DSC05227   DSC05237

                                               DSC05230

DSC05249   DSC05252

Dobranoc Kochani!

3 myśli nt. „gdzie diabeł mówi dobranoc

  1. W Smolniku na pewno diabeł nie mówi dobranoc. To wasze piękne miejsce na ziemi. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

26 + = 28