zima stulecia :(

Przyznaję… smutno mi z powodu braku zimy. Rok temu tłumaczyłam sobie, że jak tylko przeprowadzimy się w Bieszczady, to już więcej zim bez śniegu nie będzie! Już zawsze będziemy mogli cieszyć się białym szleństwem. Trzymało mnie to „przy życiu”. Od kiedy pamiętam kocham zimę i śnieg! Za zwyczaj spadał na moje urodziny końcem listopada… W tym roku nawet nie spadł na Przemkowe w połowie stycznia :(. Ostatnie +/- 10 lat życia przyzwyczaiło nas do puchu od początku października do połowy czerwca. Wiem… Końcówki zim bywały ciężkie. Opadające na ziemię doskonałe płatki śniegu w czerwcu też nie były do końca wymarzoną sytuacją. Patrząc wstecz tęsknię jednak. A bo ja w ogóle tęsknię…

No, ale co my możemy zrobić? NIC, niestety. Nacieszyć trzeba się więc stanem obecnym – wiosną podczas tej zapowiadanej przez wszystkich w okolicy „zimy stulecia”. Bo ja sądzę, iż ona takową jest – tylko w innym niż oczekiwany aspekcie ;).

Alta i Schnappsie nie narzekają:

DSC01444   

DSC01460

DSC01487

 Bawią się w najlepsze i brak śniegu nie robi im żadnej różnicy, a jeśli już to „inplus” ;).

Dzięki naszym bieszczadzkim przewodnikom, też staramy się cieszyć tym co jest. I tak dla przykładu: spacery można „uskuteczniać”, bo jest u nas na co popatrzeć.

DSC01423

DSC01539

DSC01507

Nie do końca to jednak to samo, ale zawsze coś. Ja tylko mam taka małą prośbę. Zimo, nie odchodź na zawsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

97 − = 95