małe, wielkie rzeczy

Święta za pasem. Śnieg jest, dom błyszczy od brokatu ozdób choinkowych, mrugają lampki i Goście po mału do nas zjeżdząją. To będą pierwsze święta w Naszym Własnym Domu. Dziwne uczucie, przemiłe jednak :).

Jak człowiek mieszka na „końcu świata”, to czasem tak już bywa, że spędza się je w oddaleniu od najbliższych. Tym bardziej cieszymy się, iż zaufali nam kolejni Goście i chcą z nami dzielić ten wyjątkowy czas w roku. To wielkie wyróżnienie. No i nie lada wyzwanie na naszych barkach :).

To właśnie są te wielkie rzeczy, o których dziś myślę.

Z małych zaś… Ciągłe doskonalanie, nieustająca praca, by było wszystkim u nas lepiej i wygodniej. Njapierw było GRUNTOWNE sprzątanie – wszystko i wszędzie. Przywieźliśmy Altę, znalazł nas Schnapps. Później przyleciały z USA ręczniki. Fajna z nimi historia. Kiedyś napiszę, a może Wam opowiem przy kawie :). No i zaczął nam się sezon. Pierwsze lato w Smolnikowych Klimatach u Przemka i Pauliny. Telefony i rezerwacje, masa maili każdego dnia – na wszystkie odpowiedzieliśmy, choćby i o pierwszej nad ranem. Dzień jak codzień: gotowanie i zmiany pokoi. W tzw. „międzyczasie” wiercenie studni, młotki, śrubki, wiertarki, kosiarki i odśnieżarki :). Teraz jesienią były poprawki dachu, elektryki („o Matko”!!!), nowe kaloryfery. Sucho, jasno i ciepło u nas ;).

Dziś zaś pochwalić się możemy, że dotarły do nas „ekstraśne” suszarki do włosów – do Waszej tylko dyspozycji. Na każdą łazienkę przypada sztuk jedna :). I co najważniejsze: SANKI!!! Dla najmłodszych naszych Gości. Słuchajcie są super „wypaśne” już chodżby z samej nazwy. PORSHE :)! Mamy do wyboru do koloru „porszaków” – zielone, granatowe i czerwone. Strasznie nas to wszystko cieszy!!!

No i już niebawem zdjęć ciąg dalszy. Aparat w drodze – „kurier” nieprzeciętny – właśnie dzwonił.

Ach… to Boże Narodzenie to iście magiczny czas…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

21 + = 30