Jesienne dni nastały i czas przyszedł najwyższy na robienie przetworów. Przemek jest mistrzem w tej dziedzinie :). Konfiturki z brzoswini, które zrobił z pomocą swojej Mamy były tylko wstępem do tego, co dzieje się teraz… Dżem z czarnego bzu rozszedł się jak świeże bułeczki, a teraz na gazie leniwie pyrkają powidła śliwkowe. Mniammmmm!
Ale jak się gotuje z sercem, to przecież wyjść musi!