Jakiś czas temu zaczął się u nas proces zmian. Pisałam Wam o nowym bojlerze, kotle, rurkach, kaloryferach, wspomniałam o nowym „zacnym” przeznaczeniu dla naszego „Dziadownika”. Wybraliśmy wolniejszy czas, taki w którym mniej u nas Gości albo wcale, skontaktowaliśmy się z jednym i drugim „majstrem” i dokładnie zaplanowaliśmy grafik działania 🙂 . Wszyscy zgodnie uznali, że okres 5 tygodni to czas wystarczający (ba! nawet z zapasem) na dokonanie niezbędnych udoskonaleń i realizację „projektu dziadownik”. Oczywiście, jak można się było domyślać czas tygodni pięciu nie wystarczył, a zapas przesunął się na „tuż po majówce” 🙂 🙂 🙂 . Omyłka? Pech? Nie… Bieszczadzki zegarek 🙂 . Tak, czy siak – najważniejsze za nami i radzi jesteśmy Was poinformować, iż… Swe drzwi otwiera dla wszystkich gotowa, piąta, pachnąca świeżością… Sypialnia Bieszczada!
„Ochy” i „achy” cisną się na nasze usta patrząc na owo działo. I choć wierzyć nam się nie chce, że remont jednego pokoju zajął prawie 2 miesiące, to każdy detal, każde opóźnienie w planie miało swój sens. Postanowienie było jedno i niezmienne, od samego początku do samego końca – NIC NA PÓŁ GWIZDKA. Wszystko ma być dopracowane, doskonałe (przynajmniej w naszym odczuciu) i zgodne z pierwotnymi założeniami.
Z doświadczenia wiem, że największe wrażenie robią zawsze zdjęcia „before & after”, więc i takie zdecydowałam Wam pokazać. Dziadownik był naszym pomieszczeniem „od wszystkiego” – cały bałagan tam wylądował po przeprowadzce, później przeistoczył się w spiżarnię. Jednak z myślą o piątej sypialni Przemek spiżarnię wyczarował mi w szopie (szoping), co sprawiło, że od września Dziadownik był po prostu nieogarniętym tworem, w którym ja osobiście nie wierzyłam, że może zaistnieć sypialnia… Nie dziwcie mi się, proszę!
Do rzeczy jednak 🙂 . Jest tak:
A było…
Obracanie ściany:
_______________________________________________________
Wejście do hydroforni, zwanej także „dziuplą”:
_____________________________________________________
Nowa „woda”, nowe połączenia:
Były drzwi…
________________________________________________________
(…), a jest łazienka.
_________________________________________________________
________________________________________________________
______________________________________________
Z okienkiem 🙂 .
Wymarzona terakota…
I kafelki od przyjaciół w prezencie.
__________________________________________
W drzwiach wejściowych:
_________________________________________
Jest i szafa!!!
________________________________________________
Kilka fotek, niespełna 2 miesiące zamknięte i uchwycone migawką aparatu. Pokój oddajemy Wam. Nasza Bieszczada… Opowiem Wam kiedyś skąd ta nazwa 🙂 .
Kochani poltora tygodnia temu (jak bylismy u Was) podziwialismy Wasza nowa sypialnie,ale efekt koncowy powalil nas na kolana.Calujemy i pozdrawiamy.
Gratuluje wytrwałości ,efekt piękny to na pewno pomysł Pauliny ale praca obydwoje.
A tu Cię zaskoczę. Pomysł i projekt Przemka – ja nie wierzyłam, że się uda. Mój udział ograniczyłam do wymyślania np. jakie kafelki. gdzie szafa, jakie drzwi i inne detale. Cała reszta to Przemek – siła napędowa i mobilizacja. UDAŁO SIĘ!
A co się stało ze szafą ze zdjęcia 2 ?? przyznać się:)
@Przemeku, żeby w planach nie uwzględnić tak pięknej szafy:(
Magda 🙂 !!! Witaj! Ależ szafa ma się świetnie. Wylądowała w naszym domu i cieszy teraz nasze oko. Służy przy tym świetnie. Plan żeby wnieść ją na górę był już od dawna, brakowało tylko mobilizacji 🙂 .
Ufff kamień z serca:) ale wiedziałam , że znajdziecie dla niej miejsce. Pokój klimatyczny, łazienka cudna ( skromnie powiem, że moja jest utrzymana w podobnym stylu) .
Na pewno do was jeszcze przyjedziemy, a wtedy „dziadownik room” jest nasz:)
Pozdrowienia od Tymka i Zosi.
Super! Wiecie, że zawsze miło nam Was gościć. Dzieciaki pewnie już wielkie… Ucałuj je od nas proszę, a i Ciebie mocno ściskamy 🙂 .