kamulce

DSC09804

Post z cyklu „poznajemy naszą okolicę”. Okazuje się bowiem, iż 2 lata to żaden czas, by odkryć i poznać miejsce, w którym się mieszka. Zwłaszcza, gdy czasu na szeroko pojęte zwiedzania nie ma się zbyt wiele. Jednak proces zadomowiania się, zapuszczania korzeni, czucia się u siebie, czy jakby tam go jeszcze nazwać – musi swoje trwać. 

I tak, dzisiaj z powodu trwającego wciąż remontu, siejącego coraz to większy bałagan w ramach nadawania nowego kształtu i ładu instalacjom, wybrać nam się przyszło do lokalnego kamieniołomu. Ileż to dyskusji i emocji wzbudzał ów projekt na mniej więcej półtora roku wstecz. Ponowne otwarcie kopalni odkrywkowej w Komańczy miało tylu wrogów, co zwolenników. Jedni mówili, że to zły pomysł – wzmoży ruch ogromnych ciężarówek, będzie huk i hałas… Inni z kolei, że przecież to rozwój, kreowanie nowych miejsc pracy, etc. Ja zdania nie miałam, bo chyba nie czułam, że ta kwestia dotyczy mnie osobiście. Wszystkie „za” i „przeciw” brzmiały sensownie i wiarygodnie. Summa summarum kamieniołom otwarto i jedni wciąż się „kwaszą”, a inni cieszą. 

 DSC09805

Po dzisiejszej wizycie powiem Wam jedno. Nigdy z tak bliska nie widziałam tak ogromnej dziury w ziemi. Ba, byłam w samym jej środku.

DSC09820

Pomijając wszelkie aspekty wydobycia, technologię przetwarzania głazów w kamenie, a tych w kamyczki, żwiry i klińce, zobaczyć przekrój warstw ziemi na tym terenie było dla mnie zjawiskiem. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że struktura geologiczna naszego terenu może być tak urzekająca. 

DSC09822  DSC09815

DSC09821

DSC09816  DSC09809

Codziennie przecież stąpamy sobie po naszym podwórku, siejemy trawę, sadzimy kwiaty i warzywa, narzekamy na błoto i inne takie. Ktoś coś czasem powie, jak np. Panowie, którzy wiercili u nas studnię, że tu w Bieszczadach to „kamień” i „skała” i ciężko się wierci. Dziś zobaczyłam to na własne oczy. Byłam, a właściwie wciąż jestem pod wrażeniem. Natura jest zaskakująca!!!

DSC09812

Pani Sztygar – zaznaczam PANI – powiedziała Panu „koparkowemu”, żeby nabrał nam „piasku” i „wysypał tam”. Przemek ładował, a ja pstrykałam 🙂 . 

DSC09824

Na pamiątkę zabrałam ze sobą swoje ulubione, jedyne w swoim rodzaju BIESZCZADZKIE MEGA BŁOTO 🙂 🙂 🙂 !!!

DSC09828

 Co tam. Buty ważyły tonę, ale warto było! 

Jedna myśl nt. „kamulce

Skomentuj Leon Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

− 6 = 3