bańki mydlane

Czas…

Mówi się, że „każdy ma jakieś swoje…”. Cokolwiek pod tym stwierdzeniem kryć się może: nawyki, przemyślenia, lęki, zwyczaje, obawy. Mnie często zaprząta głowę wątek czasu… Mam z nim pewien problem! Pomijam już nawet fakt, że zawsze brakuje mi 5 minut, by wszystko było perfrkcyjne z mojego punktu widzenia, by coś dokończyć i się nie spóźnić :). Zdarza mi się pomyśleć o nim źle w swoje urodziny, ale jakoś mnie wiek nie przeraża od kiedy stuknęła mi 30-dziestka i żyję dalej jakby nigdy nic ;).

Czas…

Ostatnia wizyta moich Rodziców i Olci sprawiła, że pomyślałam, iż czas to taka bańka mydlana. Ola puszczała bańki codziennie i sprawiało jej to wielką frajdę, a jej szczery, dzięcięcy uśmiech i entuzjazm udzielał się i nam. 

DSC03570

DSC03594

Czasu zawsze za mało…

Tak jest z każdą bańką i z każdą wizytą – Rodziców (przypomnienie – sztuk 4 – Siudaki i Szczygły), Rodziny akademickiej (sztuk wiele i więcej ze względu na potomstwo), amerykańskiej (kolejna tura odwiedzin już niebawem 🙂 ), przyjaciół. Stąd to bańkowe porównanie. Wydawać się może, iż 10 dni w otoczeniu najbliższych ludzi to dużo. Napięcie rośnie, zniecierpliwienie niewspółmiernie do niego, aż w końcu SĄ! Przyjażdżają do Smolnikowych Klimatów ukochani ludzie i witamy się czule, śmiejemy, rozmawiamy, czasem na siebie wzajamnie złościmy („no bo >>każdy ma jakieś swoje…<<” 😉 ) i „bum” – doskonała bańka pęka! Uderza o zimię i już jej nie ma – czas pakowania i pożegnań. Cisza w domu… Tochę smutno, bardzo żal.

Bańki mydlane…

Ola wylewała notorycznie płyn z buteleczki – z podekscytowania :). Tak ją te bańki cieszyły, że skakała i skakała, aż oblewała się „bańkowym” płynem i więcej tego dnia nie mogła ich puszczać. Troszkę ją to smuciło, jak mnie pożegnania… Każdego jednak dnia pobytu bańki puszczaliśmy…

DSC03856

I teraz jest dla mnie ten czas wylanego płynu, a jutro ktoś „kupi” nowy i radości będzie co niemiara! „Kurde, jakoś tak dziwnie bez nich” – właśnie stwierdził Przemek :), ale już w czwartek  Juniory, Grześki, Wykroty i Jurki plus Justynka będą u nas!!! Czas na II Doroczny Zlot „W Poszukiwaniu Czosnku Niedzwiedziego” :).

I tak z Jadzią puszcza się najfajniesze bańki. Nie ma jak z Mamą!!!

DSC03859

Wiemy jednak, że przybywająca do nas wataha sprawi, że kolejny weekend będzie REWELACYJNY!

Jedna myśl nt. „bańki mydlane

Skomentuj LesławZięba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

+ 48 = 49